Tytuł: CafeBocian - Strona Rodziców :: Seksmisja - od do 17 wrzeÅ›nia 2008

Dodane przez Administracja dnia 18/11/2010 22:18
#1

Wysłany: Pon Wrz 22, 2008 10:13 pm Temat postu: Seksmisja - od do 17 września
Spotykając się na ostatnich zajęciach przed porodem żyjemy nadzieją na kolejne spotkanie, tyle że już "w komplecie". Termin wyznaczyliśmy na 9 maja 2009 r. o godz. 15.00 w siedzibie Cafe Bocian. Jesień, zima i połowa wiosny - to wyjątkowe wyzwanie dla Was młodych Rodziców i dla nas w oczekiwaniu na spotkanie w Wami.
Trzymamy kciuki i do zobaczenia
Jagoda i Rafał
_________________
Rafał Wawrzyniak
Administrator serwisu CafeBocian.pl

Dodane przez Administracja dnia 18/11/2010 22:18
#2

Wysłany: Pią Paź 03, 2008 1:17 pm Temat postu: witamy!!!
Witamy wszystkich uczestników grupy "Seksmisja". Dziekujemy za miło spędzony czas i czekamy na wieści co u was i u waszych maleństw. My czujemy sie swietnie i czekamy na naszą córcię Lilkę z utęsknieniem- zgodnie z terminem jeszcze 5 tygodni. Pozdrawiamy serdecznie
_________________
Aneta i Michał

Dodane przez Administracja dnia 18/11/2010 22:18
#3

Wysłany: Pią Paź 03, 2008 2:23 pm Temat postu:
My również witamy wszystkich z naszej grupy Mamy nadzieję, że u wszystkich ok i trwają przygotowania do narodzin, no i tego "utęsknionego porodu". Nam zostało jeszcze 19 dni.

Pozdrawiamy
Klaudia i Radek

Dodane przez Administracja dnia 18/11/2010 22:18
#4

Wysłany: Pon Paź 06, 2008 2:00 pm Temat postu:
Witajcie. jakos powolutku sie zbieramy. miałam nadz. ze będzie nas więcej. Klaudia jak samopoczucie przed porodem?w którym szpitalu bedziesz rodzic? ciekawa jestem czy nadal jest takie przepełnienie na porodówkach, wiesz coś może na ten temat?pozdrawiam Aneta
_________________
Aneta i Michał

Dodane przez Administracja dnia 18/11/2010 22:18
#5

Wysłany: Sro Paź 08, 2008 10:35 am Temat postu:
Samopoczucie???.... hm raczej ok . O porodzie nie myślę ale coraz częściej pojawiają się myśli o zdrowiu malutkiej. Ten strach jest chyba najgorszy. Wczoraj byliśmy jeszcze na sesji zdjęciowej z brzuszkiem ( zdążyliśmy). Polecam. Efekt niesamowity. Ja rodzę na Polnej, jeśli chodzi o obłożenie to nie mam pojęcia bo się przed tym tak troszeczkę "ubezpieczyliśmy". Ale różnie to bywa więc dam znać jak tylko będzie po

Pozdrowionka i miłego leniuszkowania
Klaudia i Radek

Dodane przez Administracja dnia 18/11/2010 22:19
#6

Wysłany: Sro Paź 08, 2008 10:51 am Temat postu:
przyznam, ze ja tez martwie sie o zdrowie małej i coraz częściej mysle o porodzie. choc własciwie nie powinnam- wczoraj miałam wizyte u lekarza, malutka ma sie dobrze, wazy juz 3200 a przede mna jeszcze miesiac.
pierwszy raz słysze o sesji!!!!!fajny pomysł. jesli to nie bedzie dla was przekroczenie waszej intymnosci to poprosze o zdjecie jestem bardzo ciekawa. jesli nie, zrozumie. mój mail: jaanesia@o2.pl.
ja niestety nie jestem zdecydowana jesli chodzi o szpital. miałam rodzic na lutyckiej, po wczesniejszym umówieniu z położna, ale mój lekarz prowadzacy, który teraz pracuje w grodzisku wlkp. zaproponował poród własnie tam i nie wiem co mam zrobic, tym bardziej , ze nic nie wiem na temat tamtego szpitala. nie jest to latwy wybór.

pozdrawiam
Aneta
_________________
Aneta i Michał

Dodane przez Administracja dnia 18/11/2010 22:19
#7

Wysłany: Sro Paź 08, 2008 3:30 pm Temat postu: Jesteśmy już we trójkę Smile
A my jesteśmy już we TRóJKę

3 października o godz. 17.35 w szpitalu na Lutyckiej przyszedł na świat nasz synek ANTOś. Waga 4050 g, długość 59cm.

Co do samego porodu - tak w dużym skrócie, to:
Antoś planowany był na 15 października, ale 2 października o godz. 16.00 pękł mi pęcherz płodowy i zaczęły odchodzić wody płodowe. Pojechaliśmy na Polną, a tam okazało się, że są znowu zamknięci i nie przyjmują. Po chyba ponad 1 h w końcu zbadali mnie, podłączyli do KTG i stwierdzili że muszą odesłać do innego szpitala, bo nie mają miejsc a ja jeszcze jestem "pozamykana" i jeszcze nie będę rodzić. Po konsultacji telefonicznej z moim lekarzem pojechaliśmy na Lutycką. Była to już 20.33 (!). Tam mnie jeszcze przyjęli, ale wkrótce po mnie też przestali przyjmować, bo nie mieli już miejsc. Zbadali mnie, podłączyli do KTG i stwierdzili, że do rana to raczej nic się nie będzie działo. Ja zostałam a Rafał pojechał do domu. Nazajutrz nadal nie miałam skurczy, więc ok. godz. 11.30 podłączyli mi oksytocynę. No i wtedy się zaczęło.... Rafał był ze mną i pomagał mi niezmiernie. Ostatecznie - wobec braku postępu porodu w II fazie- Antoś był wyciągany próżnociągiem.
Pobyt na Lutyckiej wspominam bardzo dobrze. Ja po porodzie czuję się rewelacyjnie. Nie zażywam żadnych środków przeciwbólowych. Szwy troszkę ciągną (jak to szwy), ale odczuwam to jako pewien dyskomfort a nie ból. Normalnie chodzę i siedzę (czasem na twarde siedzenia podkładam sobie poduszeczkę poporodową). Na szczęście mam pokarm i karmię Antosia piersią. Od wczoraj popołudnia jesteśmy już w domku. Jutro mamy pierwszą wizytę położnej środowiskowej. To tak w wielkim skrócie...
Pozdrawiamy
_________________
Ola i Rafał

Dodane przez Administracja dnia 18/11/2010 22:19
#8

Wysłany: Sro Paź 08, 2008 5:09 pm Temat postu: Wielkie gratulacje!!!!!!
Wielkie gratulacje dla was rodziców. Az mi sie łezka w oku zakreciła, jak to czytałam, połykałam z zaciekawieniem kazde słowo, które napisaliscieSmile

jaki duzy chłopak, no proszeSmilerewelacja. jak juz bedziecie miec siły i czas to koniecznie zamieśćcie jakies zdjecia Antosia.

Czy ja dobrze pamietam, ze tak ci sie nie podobał oddział na Polnej? to chyba ty mówiłas, ze 2 dni płakałas po wizycie i zobacz los wybrał za ciebie inny szpital- niesamowite. czyli nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.

mój lekarz polecił mi połozna z lutyckiej P. Joannę Cierpiszewską- kojarzysz może?

Jeszcze raz gratulujemy, witamy Antosia na świecie!!!!!
_________________
Aneta i Michał

Dodane przez Administracja dnia 18/11/2010 22:19
#9

Wysłany: Pią Paź 10, 2008 9:53 pm Temat postu:
Nasze gratulacje!!!!!!!! Ale macie fajnie!!!!! Czekamy na zdjęcia.


My nadal w pogotowiu.

trochę problemów jest z tymi przyjęciami na poród ale zawsze gdzieś się miejsce znajdzie

mamy nadzieję, że malutki przesypia noce i nie płacze

fajnie, że się dobrze czujesz bo ja trochę się obawiałam tych dni po ale teraz jestem dobrej myśli.

pozdrawiamy i czekamy na dalsze wiadomości o Antosiu

Klaudia i Radek

Dodane przez Administracja dnia 18/11/2010 22:19
#10

Wysłany: Nie Paź 12, 2008 8:54 pm Temat postu:
A to parÄ™ fotek naszego Antosia

http://picasaweb.google.com/rafal.bandura/Anto02?authkey=aomcoWrwyzA#

Pozdrawiamy
_________________
Ola i Rafał

Dodane przez Administracja dnia 18/11/2010 22:20
#11

Wysłany: Nie Paź 12, 2008 9:25 pm Temat postu: Re: Wielkie gratulacje!!!!!!
Aneta i Michał napisał:


Czy ja dobrze pamietam, ze tak ci sie nie podobał oddział na Polnej? to chyba ty mówiłas, ze 2 dni płakałas po wizycie i zobacz los wybrał za ciebie inny szpital- niesamowite. czyli nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.

mój lekarz polecił mi połozna z lutyckiej P. Joannę Cierpiszewską- kojarzysz może?




Co do szpitala to mam wrażenie, że tak musiało widać być... i to z korzyścią dla mnie i dla Antosia. Nie jestem przekonana czy na Polnej tak by się mną zajęli, bo ani moja ciąża nie była patologiczna ani początkowo nie wydawało się, że poród może być skomplikowany... Lekarze na Lutyckiej podejmowali trafne decyzje we właściwym momencie. No i dobrze mnie chyba zszyli jeżeli nie odczuwałam i nie odczuwam żadnego bólu a okres połogu znoszę bardzo dobrze (czuję się zdecydowanie lepiej niż w ciąży). W końcowej fazie porodu gdy stosowano wyciągacz próżniowy (próżnociąg) było obecnych przy mnie trzech lekarzy ginekologów, dwóch lekarzy pediatrów i dwie położne.
Jeżeli lekarz poleca Ci położną to na pewno jest to dobra położna. Na 90 % wydaje mi się, że ta położna była ze mną w końcówce I fazy i w II fazie porodu. Była to Joanna, drobnej budowy, włosy krótkie-blond pasemka, młoda (między 30 a 40). Nie jestem pewna co do nazwiska, ale wydaje mi się, że jakieś takie miała. W każdym razie z tego co zauważyłam to tam są generalnie komunikatywne i pomocne położne. Ja trafiłam co prawda "z przydziału" na mniej pomocną, ale na szczęście w trakcie porodu pojawiła się niespodziewanie ta położna Joanna i już jej nie dałam odejść. A przyszła tak sobie zobaczyć, bo jej "przydziałowe" dwa porody się skończyły a nowych nie miała po przyjęcia na porodówkę były zamknięte.... no i na moje szczęście. Była po prostu rewelacyjna!
_________________
Ola i Rafał