Tytuł: CafeBocian - Strona Rodziców :: Grupa z ubojni od 7 pażdziernika do 25 listopada 2006

Dodane przez Administracja dnia 28/10/2010 09:54
#243

Witam wszystkich po długiej przerwie U nas wciąż coś się dzieje i zaczynam powoli dostawać na głowę
Wczoraj wróciłysmy z Olą z tygodniowego pobytu w szpitalu ale wszystko od początku ... w zeszły wtorek Ola zaczęła mocno płakać tak jakby miała jakiś atak, za 4 razem Przemek nerwowo nie wytrzymał i pojechaliśmy na Krysiewicza. Było późno więc pani doktor powiedziała, że mamy się wstawić rano na usg brzuszka i z siuśkami Oli, bo oprócz wzdętego brzuszka nic niepokojącego nie widzi, ale można sprawdzić co się dzieje. W środę już do domu nie wróciłyśmy Dostałyśmy skierowanie do szpitala na Nowowiejskiego. Głupia baba źle mnie zrozumiała i wpisała w kartę, że od tygodnia Ola ma luźne kupki i przez to mega zaczerwienioną i odparzoną pupę Znalazłyśmy się na sali z 2 chłopców z grypą jelitową Nerwowo nie wytrzymałam i poruszyłam wszystkich, że tak nie może być żeby 6-tyg. dziecko leżało z chorymi dziećmi. Przeniesiono nas na inne piętro i wyjaśniono nieporozumienie. Zaczęły się badania, ale wszystkie wyszły dobrze a Ola jak ma lużną kupkę (od urodzenia tak było) i strzelającą tak nadal ma. Stwierdzono, że może to alergia "na coś" albo na laktozę. W poniedziałek walczyłyśmy z butelką a moje mleczko lądowało w zlewie Niby się okazało, że to jednak jest alergia ( na szczęście nie na laktozę i mogę karmić) i kupy przestały się pojawiać. Najgorsze jest to, że Ola od poniedzialku wieczora nie zrobiła ani jednej kupki mimo, że już od wczoraj ją karmie znów biegłam dziś do pediatry żeby coś na to poradził bo w nocy nie spałyśmy Mam jeszcze czekać trochę a jak do jutra rana nic w pieluszce nie będzie to mam dac czopik glicerynowy... idzie się powiesić ze skrajności w skrajność. Jedyna dobra rzecz to to, że pupa juz prawie całkowicie wygojona. Martwi mnie bardzo to wszystko i jeszcze ta wysypka na pleckach i buzi. Wyeliminowałam zupełnie produkty mleczne i muszę obserwować...
Kasia_K przez to wszystko na wadze lecę z dnia na dzień i nawet sobie nie zdawałam z tego sprawy( Ola przybiera jak szalona -dziś 4830). Czytając Twojego posta poszłam się zważyć i trochę mnie zatkało, bo mam 50kg a ja wyjściową przyjmowałam 55kg. Dziwne to jest, bo wydaje mi się, że wciąż jestem gruba...może waga jest do wyrzucenia.
A wózik może być choć już mieliśmy jedną pane po wyprawie do lasu
Stasiu już taki dorosły się wydaje Wczoraj tez zrobiliśmy Oli zdjęcie w kąpieli, ale nie mogę poszukać kabelka i zdjęcie wkleje później( tydzień mnie nie było i mężulek już wszystko po swojemu poukładał)
Ola Antoś bajerancko wygląda z usmarowaną buzią. My mamy chrzciny 29 kwietnia w rocznicę naszego ślubu tylko że jeszcze nie zaczęłam się orientować co i jak a czas goni