Tytuł: CafeBocian - Strona Rodziców :: Grupa 13 października od 2 grudnia 2006 do 20 stycznia 2007

Dodane przez Administracja dnia 27/10/2010 20:51
#12

Witam wszystkich,
szczerze mówiąc ja nawet nie wiem czy pediatra lub neonatolog był na sali na Lutyckiej. Podejrzewam, że nie bo po kilku minutach Michał został zabrany w celu dokładniejszych oględzin z sali porodowej, a ja zostałam uśpiona i spotkaliśmy sie dopiero na sali poporodowej.
Po tym co napisała Kinga to po raz kolejny stwierdzam, że Lutycka to był niezły wybór. Faktem jest, że chyba do końca nie mogę się w stu procentach obiektywnie wypowiedzieć, bo poród ( a na salę trafiłam z minimalnymi skurczami) był lekki i trwał 4:20h z czego dwie godziny czytałam książkę, albo gadałam przez telefon - czym rozbawiłam większość personelu. Po dwóch godzinach przemiła pani doktor stwierdziła, że "dość już tego obijania się" i że na sali porodowej rodzące raczej nie czytają i nie gawędzą z personelem i trzeba sie brać za rodzenie i chyba dość porządnie zwiększyła mi dawkę oksytocyny, tak że potem to już poszło błyskawicznie.
Miałam wrażenie, że na Lutyckiej był taki spokój,nikt mnie nie poganiał, jak z czymś sobie nie mogłam poradzić to któraś z położnych zawsze pomagała, nie spotkałam się z żadnym nieprzyjemnym komentarzem.

Na Lutyckiej rodzi sie "standardowo" - na siedząco/leżąco. Nie widziałam żadnych drabinek, piłek i innych "gadżetów" i o nie nie pytałam - szczerze mówiąc nawet nie miałam czasu się zainteresować czy takie cuda tam mają.