Tytuł: CafeBocian - Strona Rodziców :: Grupa Boćków od 2 marca do 28 kwietnia 2007

Dodane przez Administracja dnia 27/10/2010 20:40
#1

Miło upływa to ostatnie spotkanie. Jesteśmy umówieni na 12 stycznia 2008 roku, o godz 16.00 w Bocianie. Do zobaczenia . Czekamy na wieści o Was.

Jagoda i Rafał
_________________
Rafał Wawrzyniak

Dodane przez Administracja dnia 27/10/2010 20:40
#2

Jeszcze raz WIEEEELKIE dzięki za wszystko!(za chlebek oczywiście też!
co tu taka cisza?!
jak tam Sylwia i Artur?!czekamy na dobre wieści!czy grupa Boćków zaczeła się już rozdwajać a raczej roztrajać?Pozdrawiamy
ps.kochana Jagodo-dziękujemy raz jeszcze za wsparcie i całą okazaną pomoc w wiadomej sprawie
Natalia , Robert i FranuÅ›(jeszcze w brzuszku)
_________________
Franek jest już z nami!!!!

Dodane przez Administracja dnia 27/10/2010 20:40
#3

Cześć,
Przez jakiś czas mieliśmy problem z siecią- myśleliśmy, że jak wejdziemy na forum, to nie zdążymy przeczytać wszystkich postów, a tu cisza....
Mam nadzieję, że jednak BOCKI się uaktywnią.
Jagoda, Rafał- dziękujemy jeszcze raz za przemiłe i przydatne godziny, które wspólnie spędziliśmy. Dzięki temy ze spokojem czekamy na godzinę zero...
Zaczynamy dziś 40 tydzień, więc nasza córeczka w każdej chwili może pojawić się na świecie
Kurcze, sama nie wiem, czy chciałabym już być po... z jednej strony nie mogę się doczekać, a z drugiej trochę mi szkoda tego, że małej nie będzie już w moim brzuszku (jakoś tak smutno...).Szybko przeleciało te 9 miesięcy.. /Agata


Pozdrowienia dla wszystkich!!!!

ps. też jesteśmy ciekawi jak tam Sylwia i Artur. Powinni być już w trójkę...

Dodane przez Administracja dnia 27/10/2010 20:40
#4

Agata i Sebastian! patrząc na datę wnioskujemy że już tulicie swoją księżniczkę po tej stronie brzuszka!!!napiszcie jak było no i może uda się też wkleić zdjęcia Waszego Szczęścia?
my czekamy już z niecierpliwością ,choć do terminu jeszcze chwilka(obecnie kończymy 36 tydzień ).Agatko mi się za to ten czas teraz już tak dłuży że mam wrażenie że ciąża trwa przynajmniej dwa lata ,już nie mogę się doczekać...czekamy na wieści,pozdrawiamy
_________________
Franek jest już z nami!!!!

Dodane przez Administracja dnia 27/10/2010 20:40
#5

Niestety niektórym dzieciom nie spieszy się na świat
Liczyłam, że urodzi się w Dzień Dziecka (taki miałam wyznaczony termin), a tu nic.... Teraz zaczynam się już denerwować, bo przecież nie po to ćwiczyliśmy dzielnie oddechy, żeby mi mieli małą wyciągać z brzucha (cc)Poza tym, to czekanie jest dość wykańczające.
No ale statystycznie pierwsze ciąże są ponoć przenoszone o ok. 8-10 dni, więc liczę, że lada moment zdecyduje się zawitać na świecie
(a brzuch już jest mega niziutko, więc może będzie ok.)
Na pewno damy znać i napiszemy co i jak.
tak czy inaczej- najpóźniej w czwartek koniec (potem byloby już zbyt niebezpiecznie).

A.

Dodane przez Administracja dnia 27/10/2010 20:40
#6

Agatko,dziś już 13-ty!...też fajna data(moja ulubiona),ja na nią trochę liczyłam ,ale my mamy jednak jeszcze chwilkę,bo termin wg.OM dopiero na 29 czerwca.trzymamy kciuki ,by poszło gładko i książkowo-to właściwie dopiero poród to dobry egzamin z naszej szkoły
czekamy z niecierpliwością na wesołe nowiny!
fajnie że się odezwaliście,może i inni dołączą...no chyba że wszyscy już biegają przy swoich maluszkach
...pogodę mamy straszną,ja już ledwo dźwigam moje hobbitowe,krogulcze stopy
...jeszcze jedno,może to lepiej że Malutkiej się nie spieszyło na świat w terminie,bo jeżeli zależy Ci na rodzeniu na Polnej to,akurat 01.06 było "przepełnienie" i odsyłali na Lutycką.ściskamy, może już całą Trójkę
_________________
Franek jest już z nami!!!!

Dodane przez Administracja dnia 27/10/2010 20:41
#7

Hello wszystkim !!!

Z góry przepraszamy że się nie odzywaliśmy.

Od 27 maja jesteśmy szczęśliwymi rodzicami, bo w tym dniu przyszedł na świat nasz synuś Marcel ( i świat stanoł do góry nogami )

Urodził się 15 dni po terminie ale wszystko jest ok.
W chwili urodzin ważył 3680 gram (teraz ma już z pięć kilo) i mierzył 54cm
Jest kochany dużo nie płacze, czasami to nam daje nawet pospać

Poród...

Było wszystko tak jak mówiliście początek radość i spoko jakoś damy radę, póżniej ból krzyk i kryzys 7cm i później bóle parte i po krzyku hi hi.
ńatwo mi mówić bo to nie ja rodziłem tylko Sylka, rodziliśmy od 6 rano do 16:53.

Ale też jestem z siebie dumny bo przecinałem pępowinę.
I nawet nie zemdlałem.

Po pępowinie już tylko wspomnienie Marcel teraz to już ma ładny pempuszek.

Wczoraj malec skończył 6 tygodni i oto on:





Pozdrawiamy

Artur i Sylwia
P.S. Dajcie znać co u was

Dodane przez Administracja dnia 27/10/2010 20:41
#8

!!!!!!Wielgachne gratulacje!!!!!!!kurcze!!!!!!Artur!Marcela to się nie wyprzesz !przesłodki!pewnie jest najstarszy z całej grupy?
My już tez we troje!Franek urodził się 05.07.07, z wagą 3.620 53 cm o godzinie 12,54co do porodu...podaruję sobie szczegóły,ważne że nasz Piszczyk już jest z nami.Wiedza zdobyta w szkole rodzenia jest nieoceniona,zupełnie jak sama Jagódka!której po stokroć dziękujemy za wsparcie...czekamy na dalsze wesołe nowiny!!!ściskamy wszystkich
_________________
Franek jest już z nami!!!!

Dodane przez Administracja dnia 27/10/2010 20:41
#9

Hello

Jak macie jakąś foteczkę Franka to pokażcie.
Czekamy z niecierpliwością i jeszcze raz gratulujemy.

Art i Syl

Dodane przez Administracja dnia 27/10/2010 20:41
#10

Czesc,
Strasznie sie ciesze,ze stronka znowu dziala. Tyle razy chcielismy sie podzielic naszym "małym"szczesciem.
Nasza Marcia urodziła sie....16 czerwca o 13.30 po dwóch dniach wywoływania (2 tyg.po terminie). Mówiłam,ze jej sie nie spieszy
Wazyła 3980! (i ja ja urodziłam!!!!). Dobrze ze dzien przed porodem jakis lekarz powiedzial mi,ze bedzie wazyla 3420 bo chyba bym sie nie dala polozyc na to lozko. Co do porodu... cóz, Natalia ja tez pomine szczególy
Generalnie po tych dwoch dniach pobytu na porodowce na trzeci dzien dostałam oxytocynke i po 8 godzinach krolewna pojawila sie na swiecie. I tego momentu nigdy nie zapomne- warto bylo troszeczke pocierpiec. No i jeszcze jedno, Sebus spisal sie wspaniale- bez niego nie dalabym rady (sapal wzorcowo i mnie tez do tego zmuszal ) A swoja droga niesamowite przezycie takie narodziny we dwoje, co?
Miałam też cudowną położna, prawdziwy anioł.
Ciesze sie , że Wasze maluszki są już na swiecie i chowają się dobrze. (kurcze, nasza córeczka kończy w poniedziałek miesiąc... jak to przeleciało). Postaram się też załączył później jakieś zdjęcia.Pozdrowienia!

Dodane przez Administracja dnia 27/10/2010 20:41
#11

....Wielkie gratulacje!!!Frankowi tak jak Martusi i Marcelkowi w brzuszku też się podobało-tylko o tydzień się przeterminowaliśmy,ale też sztuczne wywołanko nas spotkało,tylko ja miałam bardziej "mechaniczne",miałam zakładany cewnik foleya,skończyło się na vacum,może kiedyś przetrawie to wszystko na tyle by opisac wrażenia-prawda jest taka że bez Roberta bym umarła!!!...ech są już te nasze Szkrabki na świecie!!!
wiemy też że KAsia i Piotr są już szczęśliwymi rodzicami!!!czekamy tu na nich i ich wrażenia!!!uściski
_________________
Franek jest już z nami!!!!

Dodane przez Administracja dnia 27/10/2010 20:41
#12

Natalia,
wiem co czułaś... Ja miałam najpierw żel prepidil, potem foleya, a na koniec oxytocynkę. Ale i tak cieszę się, że uniknęłam cesarki. Taki poród to jednak niesamowite przeżycie... A i prawdą jest, że po czasie pamięta się raczej te miłe chwile Cieszę się, że dobrze poszło.
A o tych drobnych utrudnieniach nie ma co mówić- przypomnimy naszym szkrabom jak będą się buntować jako nastolatki

Dodane przez Administracja dnia 27/10/2010 20:41
#13

pewnie że im wypomnimy!!!...ja już prawie zapomniałam o tych "złych" chwilach porodu.za ten uśmieszek(nieświadomy grymas) naszego synka dałabym się jeszcze raz pokroić ...a jak sobie radzicie z codziennością rodzicielską?my powoli układamy sobie dzień,kolki nam tego nie ułatwiają,śpimy raczej niewiele ale póki co czerpiemy z tego wieeeele radości,choć kryzysy też już były.jak Wasze doświadczenia z lekarzami?szukamy fajnego pediatry,będziemy wdzięczni za namiary .pozdrówki

Dodane przez Administracja dnia 27/10/2010 20:41
#14

no śliczny ten Wasz Franek. Widzę, że też lubi leżeć na brzuchu taty:-)
Nie mam niestety zdjęć Marci w swoim kompie, więc muszę dziś ponękać Sebastiana i też wstawimy zdjęcia naszej niuni- a jest naprawdę słodziutka (wiem, wiem, każda mama tak mówi )
Co do pediatry- my chodzimy do dr Ewy Sobaczk. Pracuje na Polnej a my możemy korzystać z jej usług w ramach prywatnej przychodni (takie dodatkowe świadczenia firmy). Będziemy u niej w przyszłym tygodniu na szczepieniu to postaram się dowiedzieć czy przyjmuje gdzieś z funduszu.
A swoją droga to wizyta u lekarza (marci ropiało oczko) była dla mnie niezłym przeżyciem- już się boję tego szczepienia
Z codziennością rodzicielską jakoś sobie radzimy. Malutka na szczęście jest dość grzeczna i spokojna. Czasem sobie pochlipie jak jej smutno leżeć samej (albo jak ma wieczorem zasnąć). Kolek nie ma (odpukać). No i zaczęła się już świadomie uśmiechać (co rozkłada mnie kompletnie)

Dodane przez Administracja dnia 27/10/2010 20:42
#15

..to czekamy niecierpliwie na zdjęcia naszej synowej ...Franek też już borykał się z zaropiałym oczkiem,na szczęście kropelki pomogły,za to kolki nas nie oszczedziły ,no cóż takie uroki.podobno dzieci spia nawet 90% czasu,nasz synek tyle spędza przy piersi!!! ,on mnie chyba zjada!!!! cały dzień potrafi tak wisieć na mamie i pić-myślę że to te upały,łożeczko możemy sprzedać jako nieużywane ,a chciałam sobie to wszystko ładnie poukładać-karmienia średnio co 2,5 godzinki,czuwanie ,spanie- ale Franek ma swój plan dnia ,czy my już go rozpieszczamy?
pozdrowienia
_________________
Franek jest już z nami!!!!

Dodane przez Administracja dnia 27/10/2010 20:42
#16

...i znów nastała cisza?!gdzie są wszyscy rodzice?!
u nas okazało się że kolki to wcale nie kolki tylko zwykła nieregularność,na każdy płacz Franuś dostawał cycorka,wiec się objadał i bolał go brzusio,a uspakajał się dopiero przy piersi i tak w kółko.teraz Mały w nocy ma jedną pobudkę!!!!muszę go wybudzać na karmienia!!!jest cudnie.w dzień za to wcale nie śpi,pomijam 15 minutowe drzemki.mała Przylepka nasza słodka ...
gdzie sÄ… wszyscy?


uśmiech nr.5
u nas podobieństwo to kwestia sporna

Dodane przez Administracja dnia 27/10/2010 20:42
#17

Ach,
szczerze mówiąc to nie miałam ani czasu ani głowy do forum . mieliśmy kilka ciężkich dni... najpierw dopadło mnie zapalenie piersi (coś okropnego- rozwineło się w 2h więc nie było nawet jak zapobiec). Zaraz potem mała weszła w 6 tydz, co w połączeniu z moim zapaleniem spowodowało niezły kryzys laktacyjny...Potem Seba musiał wyjechać i byłyśmy kilka dni same. A teraz mała była na pierwszym szczepieniu (zniosła bardzo dzielnie, lepiej od nas) po którym miała lekką senność i brak apetytu no i znowu mam mały kryzys laktacyjny, więc walczymy... Zobaczymy co nam z tego wyjdzie. Na szczeście malutka jest zadowolona i uśmiechnięta- trochę mniej przybiera na wadze i więcej śpi, no i ja widzę różnicę w jedzeniu i ilości mleka. Ale doradca laktacyjny, lekarz a także Rafał nam pomagają, więc liczę na poprawę. Stąd ta cisza- ot uroki macierzyństwa. Cały czas bylo różowo, to chwilę musi być pod górkę... Mam nadzieję, ze u Was ok.

Dodane przez Administracja dnia 27/10/2010 20:42
#18

bidulka!ja strasznie się boję tych wszystkich zapaleń i kryzysów,wyobrażam sobie co przechodziłaś,mi nasza "super" położna powiedziała że mam za mało pokarmu i że mam przejść na butlę i sztuczne mleko,co oczywiście było bzdurą ale ja się tak zestresowałam że prawie sama sobie zrobiłam tymi nerwami kryzys,dobre rady zawsze w cenie.i tu jak zwykle pomoc Jagódki(dzieękujemy,jak zwykle) i wiedza zdobyta na szkole sprawiły że Franas obżera się nadal maminym mleczkiem .Mam nadzieję że i Wam uda się trwać w krainie "mlekiem płynącej" co do pediatry to już mamy za sobą wizytę u Pani Sobczak(super!),Franas zdrów jak rybka!!! no i dowiedziałam się że mamy w domu "mega ssaka",taki typ dzieciaczka wiszącego na cycu mamy non stop,i tu smok byłby rozwiązaniem(wręcz zalecenie lekarza!) gdyby Franko raczył go zaakceptować a nie raczy więc tak żyjemy przylepieni do siebie całe dzionki mam dwie funkcję-stołówki i największego na świecie smoka bez nieocenionej pomocy Roberta padłabym z głodu...Agatko czekamy na zdjęcia!całusy dla Waszej Księżniczki od Frania
_________________
Franek jest już z nami!!!!

Dodane przez Administracja dnia 27/10/2010 20:42
#19

Cześć Boćki ! Nareszcie znaleźliśmy chwilę, żeby coś napisać. Nasze długowłose !!! cudo urodziło się dokładnie w przewidzianym terminie 20 czerwca. Pojechaliśmy do szpitala św. Rodziny przy skurczach co ok. 3 min. o 2 w nocy.. w ostatniej chwili.. (mierzyliśmy czas od 20 wieczorem i intensywnie spacerowaliśmy po pokojach.. Michele spisał się rewelacyjnie z masażami!) O 4.40 po "tragicznych chwilach" Laura pojawiła się na świecie i od tej chwili nasze życie TROCHę się zmieniło..
Laura jest kochana, tylko w ciągu dnia nie bardzo ma ochotę na spanie i absorbuje nas całkowicie. Najlepiej czuje się oczywiście na rękach...! przyzwyczailiśmy ją,że zasypia też na rękach i teraz nie wiemy jak to zmienić..a waży coraz więcej - może macie jakiś pomysł..?
Jak coś nie idzie po jej myśli niesamowicie krzyczy , a przy braku naszej reakcji dostaje ataku histerii..niezły charakterek..
Myślimy o kupieniu nosidełka, ale czy to dobry pomysł..?
Na szczęście na razie nie mamy problemów z karmieniem, chociaż mała je coraz więcej i co będzie dalej to się okaże.
Pozdrowienia i gratulacje dla Wszystkich świeżych Rodziców!
Aga, Michele i Laura
Zdjęcia zamieścimy wkrótce..mamy problemy z ich załączeniem

Dodane przez Administracja dnia 27/10/2010 20:42
#20

Cześć, fajnie, że się odezwaliście, bo coś to nasze boćkowe forum nie może się rozkręcić. Czyżby macierzyństwo było aż tak absorbujące ?
Fajnie, że tak idealnie poszło Wam z porodem-zazdroszcze (chociaż faktem jest że teraz z perespektywy czasu pamiętam w zasadzie tylko poród od momentu jak Sebastian mówił mi do ucha, że mamy już małą na świecie, bo jest jej główka... )
Spotkaliśmy też ostatnio drugą Agę, z małą Agatką- słodkie maleństwo z burzą włosów.
Co do rad... cóż, nie czuję się na siłach, w końcu też co chwilę ich potrzebuję . Nasza Martusie jest praktycznie bezproblemowa, nie płacze i zasypia grzecznie w łóżeczku (choć na początku też wymagała cały czas noszenia, ale jakoś tak po mału się nauczyła i myślę, że teraz jest jej po prostu wygodnie w łóżeczku).Siedzimy przy niej jak zasypia, trzymam ją za rączke nucę kołysankę i czasami delikatnie bujam i jakoś tak się udaje -w nocy po jedzeniu zasypia w ogóle sama (aha, też karmię tylko piersią)Co do nosidełka- nie wiem, też o nim myślę. Mam co prawda chustę, ale w poziomie mała nie lubi być noszona (bo niewiele widzi a z natury jest straszeni ciekawska), w pionie lubi bardzo ale nie wiem, czy jeszce nie za wcześnie. Pewnie dobrze poradzić się jakiegoś lekarza, czy już można. Z nowości- zapisaliśmy się teraz na basen,dla niemowląt- w przyszłym tygodniu pierwsze zajęcia. Kurcze, nie mogę się już doczekać jak to będzie...
Pozdrawiamy i odezwijciÄ™ siÄ™ czasami!