Dodane przez Administracja dnia 17/11/2010 23:15
#26
Witam Mamusie i Tatusiów!
Gosiu, nasza cisza wcale nie oznacza, że już porody trwają choć wiele z nas z niecierpliwością na to czeka...
Ciążę przechodzę wspaniale, ale ta końcówka...czy nie mogłaby być lżejsza?
Wiem, nie jestem sama i jedyna, ale to mi humoru bardziej nie poprawi. W każdym razie dobrze, że z nim nie jest zle, bo z fizycznością już troszkę gorzej...
U nas to 37 tydzień. Wczoraj wybrałam się jeszcze w odwiedziny do pracy - już ostatnie przed rozwiązaniem - troszkę sie nadreptałam i wyszło - stopy opuchnięte, ale tak śmiesznie jakoś, bo prawa bardziej od lewej. Niania Frania Wielka Stopa Po tej wizycie miałam ochotę kupić sobie jakieś buty - cichobiegi ale nic się nie znalazło dla mnie i zrezygnowałam. Nie miałam po prostu robić takiego zakupu w tym stanie Oczywiście ta eskapada nie odbyłaby się bez Marcina. Doskonale również rozumiem problem te z Was, które męczą się ze snem - moje ostatnie 2 nocki, Kasiu, to jakimś cudownym sposobem też sukces, i nawet bez wielkich wędrówek do WC Acha, Mamusie, na bezsenne nocki polecam rozwiązywanie krzyżówek, jeśli lubicie. Ja normalnie pochłaniam je, a jak czas szybko przy tym umyka! Jak Oluś w przyszłości będzie miał też ku temu zapędy to wiadomo dlaczego Zauważyłam natomiast u siebie ewidentnie "syndrom wicia gniazda", a że Marcin jest również "ze mną w ciąży" to jego też dopadł... Jednak lubię mieć wszystko pozapinane na przysłowiowy! Dziś natomiast najpierw przeraziłam się nie na żarty, a drugie zdarzenie raczej mnie postraszyło i zaczęło zastanawiać. Pierwsza historia to nieco przestroga - uważajcie zatem Mamy - moja koleżanka, jak ja w 37 tygodniu "dorobiła się" dziś gipsu na nodze od uda po kostkę, i uważała jak stawia nogi, a tu pach!! Jest załamana, ale najważniejsze, że podczas tego upadku nic się nie stało dzidzi. No a drugie zdarzenie tyczy mnie samej - coś jakby skurcze przepowiadające się pojawiło, no i dało do myślenia: kiedy będzie coś więcej? W każdym razie Oluś o tym zdecyduje, jak i Wasze Pociechy, a swoją drogą to zabawne - jeszcze wewnątrz, a już rządzą
Ale kolaborant mi wyszedł... Cierpliwości w czytaniu i pozdrawiam serdecznie Wszystkich wraz z Marcinem i Aleksandrem!
żaneta