Dodane przez Administracja dnia 27/10/2010 19:52
#4
Cześć Dominika! Wygląda na to, że wszystkie Wojtusie są takie oporne i nigdzie im się nie spieszy
Cieszę się, że już wszystko w porządku po niepokojach poporodowych.
Jeśli chodzi o kąpiele w wiaderku, to naszego maluszka od pierwszego dnia w domu wrzuciliśmy na głębokie wody. Początkowo była wielka furia przy namydlaniu na przewijaku, ale po "wrzuceniu" do wody następował totalny błogostan. Teraz już każda kąpiel jest wielką przyjemnością, bo i my jesteśmy bardziej wprawni. Poza tym omijamy etap namydlania, bo od razu do wiaderka wlewamy płyn Oilatum,a na przewijaku jedynie szorujemy buzię i dupkę. Pewną niewygodą związaną z wiaderkiem jest niewielka przestrzeń do manewrowania - jest trochę ciasno, kiedy oprócz Wojtusia kłębią się w nim ręce wszystkich uczestników i asystentów kąpieli - na szczęście nie przekraczamy 4 (oczywiście rąk, nie uczestników. Ale mały bardzo się relaksuje w ciepłej wodzie.
Co do fontann przy przewijaniu - u nas jest podobnie. Ale pocieszające jest to, że przynajmniej opanowaliśmy zakładanie pieluchy, bo na początku zdarzało się, że mały był mokry dosłownie po szyję...
Napisz jak Wasz Wojtuś się chowa - jak tam sprawy z jedzeniem, czy cierpicie na kolki. U nas jak na razie (odpukać!!!) wszystko idealnie. Jedyna niemiła niespodzianka, jaka nas spotkała to dziwna wysypka na czole,która raczej nie miała związku z moją dietą. To było coś jak trądzik, który po dwóch dniach częstego przecierania przegotowaną wodą zniknął.
Przykro mi, że nie jestem w stanie na bieżąco odpisywać, ale niestety mam bardzo niecywilizowany dostęp do internetu, więc działam jedynie z doskoku. Pozdrawiam i czekam na wieści o Maluszku!