Tytuł: CafeBocian - Strona Rodziców :: Grupa 13 października od 2 grudnia 2006 do 20 stycznia 2007

Dodane przez Administracja dnia 27/10/2010 20:54
#36

Witam po długiej przerwie. Jestem mocno ciekawa czy ktoś tu jeszcze z nas zagląda. Postanowiłam jednak napisać po tym, jak w ubiegłym tygodniu natknęliśmy się na Grzesia na basenie.
Pola, nasza druga pociecha ma już prawie pięć miesięcy. Zaczyna się u niej etap marchewek
Bardzo przeżywałam fakt, że przyjdzie na świat i ta ciąża była pełna stresów i lęków... a rozwiązanie i maleństwo przyniosły mi wielki spokój u ukojenie.
Rodziłam tym razem na Lutyckiej i to przez przypadek bo na Polnej nie było miejsc. Pola przyszła na świat trzy tygodnie przed czasem więc trochę było nerwow że jeszcze nie wszystko gotowe, ale tym razem zmieniłam zupełnie podejście i się "wyluzowałam".
Przez trzy dni krążyłam między salą oczekiwania i salą porodową co raz to z rodzącej zmieniając się w ciężarną. Wreszcie stwierdzono że od dłuższego czasu wypływa mi płyn więc muszę już urodzić. No to rodziłam. Podali mi oksytocynę i po 17 godzinach stwierdzili że jednak już mnie rozwiążą przez cięcie bo były tylko 4 cm rozwarcia (i to naciągane) a ja już zaczynałam tracić siły. Moment w którym poczułam że zaczyna działać znieczulenie przyniósł ulgę nie do opisania. A anastezjolog zdawał się być aniołem. żeby było zabawniej podśpiewywał sobie i w ogóle stwarzał z całą ekipą na sali atmosferę jak na dobrej imprezce. A potem bez żadnych nalegań z mojej strony przytulili mi maleństwo do policzka i pozwolili tak poleżeć! Zupełnie inaczej było za pierwszym razem. Później pozwolono mi spokojnie dojść do siebie. Przez pierwsze 24 godziny nikomu nie przyszło do głowy przynosić mi małej, zmuszać do karmienia, przewijania i uspokajania. Po prostu jak był Bartek to mi ją mógł przynieść, a potem ją zabierali. A ja mogłam sobie spokojnie odpoczywać, wietrzyć ranę i spać. Trochę się obawiałam że będzie ciężko z karmieniem, ale doświadczenie robi swoje. W ciągu jednej nocki mała załapała o co chodzi i rano już nie była potrzebna żadna butelka! Potem przez cały pierwszy miesiąc Pola spała i spała i spała z przerwami na jedzenie i kupkę. Prawie nie odczuwałam że mam dwójkę dzieci. Rewelacja! Teraz się już dziewczyny zintegrowały, chodzimy co niedzielę na basen całą czwórką, a ja wróciłam do pracy. JEST SUPER
A co ze spotkaniem? Czy jest w narodzie wola żeby się zobaczyć ponownie? Pogadać o nocnikowych tematach? O miejscach w których można zorganizować dzieciaczkom fajną zabawę w niepogodę? I innych takich?
Pozdrawiam wszystkich serdecznie! Odezwijcie siÄ™!